Koncerty w okupowanej Warszawie
wspomnienia profesora Woytowicza
Na powyższym wideo: krótki fragment programu Jerzego Bielunasa (TVP 2009)
Miron Białoszewski - „Pamiętnik z powstania warszawskiego”
oraz Etiuda rewolucyjna Chopina w wykonaniu Profesora Woytowicza.
[koniec sierpnia 1944]
Więcej wtedy mnie dziwiło, że Woytowicz na Nowym Świecie na parterze
w kawiarni urządził koncert chopinowski. Dla powstańców. Był wieczór. Zaczął się obstrzał artyleryjski. Woytowicz grał Etiudę rewolucyjną, kiedy pociski zaczęły świstać
i walić w Nowy Świat. Tuż. Woytowicz nie przerywał. Nikt się nie ruszał.
Tylko przewracały się i tłukły nakrycia.
To mi opowiadała po wszystkim Irena P.
Miron Białoszewski - „Pamiętnik z powstania warszawskiego”, str. 129, PIW, Warszawa 2009
* * *
Profesor opowiadał mi kiedyś, że w młodości wykonywał w cyrku... salto mortale! Ta nieprzeciętna brawura i skłonność do podejmowania ryzyka przewijają się wciąż przez jego okupacyjne wspomnienia, które reprodukuję poniżej.
Opowiadał mi też, że pewnego razu zaskoczyła go łapanka. Ponieważ biegle mówił po niemiecku, bez wahania podszedł do dowódcy, zapytał z uśmiechem „No i jak, dobrze idzie?”, po czym spokojnie wyszedł z kordonu, a żaden z niemieckich żołnierzy nie odważył się go zatrzymać, nie wiedząc kim jest.
Z tym programem było trochę inaczej: nie wiem, ile dokładnie pozycji zawierał (Jerzy Waldorff* twierdził, że około 300), ale mniej więcej połowa z nich była podkreślona czerwonym ołówkiem, co oznaczało, że Woytowicz mógł je grać natychmiast, na życzenie. Pozostałe, podkreślone ołówkiem niebieskim*, można było zamawiać na następny koncert, czyli mógł je zagrać już parę dni póĽniej. Nie wiem, czy zachował się gdziekolwiek chociażby jeden egzemplarz takiego okupacyjnego programu, ale za przykład niech nam posłuży koncertowy repertuar Profesora z roku 1965, a obejmujący pół wieku działalności koncertowej (1915-1965). Oto kilka z jego „pojedynczych” pozycji, z których każda „waży” wiele porządnych godzin muzyki (kliknij na obraz poniżej, aby wyświetlić całość). Więcej na temat repertuaru i programów koncertowych znajdziesz w piątym punkcie rozdziału Metoda Woytowicza.
*O kolorowych ołówkach mówił mi sam Profesor, pojawiły się one również w opowiadaniu Waldorffa (na Festiwalu Pianistyki Polskiej w Słupsku), więc pozostają faktem bezspornym. Można by się zastanawiać, do czego służyły podkreślenia na niebiesko, skoro można było te pozycje zostawić w ogóle bez podkreślania?

Jest to jeszcze jeden przyczynek do opowieści o nieprzewidzialnych meandrach logiki Profesora - zob. np. opowiadanie o jego definicji rytmu na stronie
Wspomnienie o Profesorze.
* * *
Zapraszam do lektury
Przeczytaj również o powojennych prześladowaniach partyzantów -
„Mój ojciec, AK i UB”.
Bolesław Woytowicz, Katowice - „W okupowanej Warszawie”
„Przegląd Lekarski” Rok XXV Seria II Nr I 1969 str. 117
Przed rozpoczęciem lektury wciśnij klawisz
F11 (pełny ekran). Powiększanie reprodukcji jest dwustopniowe:
najpierw do rozmiarów ekranu, a potem, ewentualnie, można je jeszcze powiększyć do maksimum.
Pomoc
* * *
Copyright © 2012, Aleksander Woronicki