Ładowanie menu
i linków Facebook.


Jeśli ten napis nie znika,
kliknij tutaj.
O mnie Gimnastyka Mały słownik Indeks nazwisk Bibliografia Audio Wideo
Spis treści działu „Teoria”       Rady wstępne       Spis treści działu „Praktyka”
Grać łatwiej na fortepianie...
Opinie o serwisie
Pedagog całkowicie oddany swoim uczniom...
Halina Czarkowska
 
Początek lat 1960 - spotkanie z uczniami na Gubałówce
 Powiększ: nad zdjęciem lub f   Pomoc
 
Halina Czarkowska
Powiększanie: wciśnij klawisz  F11  (pełny ekran) i kliknij na zdjęcie. Pomoc

Zostało mi tylko kilka zdjęć w starym albumie, podarowany przed laty egzemplarz nut i miłe wspomnienia z krakowskich szkół muzycznych. Wspomnienia te zawdzięczam pani Czarkowskiej, która była najlepszym i najbardziej oddanym swoim uczniom nauczycielem, jakiego spotkałem.

W pracy pedagogicznej nigdy się nie poddawała i z „góralskim uporem” nie dawała za wygraną. Nawet gdy jakiś pianistyczny problem ucznia nieco ją przerastał, bez wytchnienia szukała kolejnych rozwiązań - aż do uzyskania zadowalającego rezultatu. W rozdziale 6 tego serwisu cytuję jej trafne uwagi.

Rozczulająca była jej dbałość o dalsze losy uczniów wychodzących spod jej skrzydeł, co jest bardzo rzadką wśród pedagogów cechą. „Plasowała” swoich absolwentów u najlepszych profesorów liceum muzycznego, po czym pozostawała z nimi w kontakcie, a po maturze radziła im, którego profesora wybrać na okres studiów. Dla mnie wystarała się o przeskoczenie barier administracyjnych, dzięki czemu już od samego początku liceum zacząłem pracować z Prof. Woytowiczem, który uczył wyłącznie w uczelniach wyższych.

Była bardzo wysokiego wzrostu, więc oczywiście niektórzy złośliwi uczniowie próbowali ją nazywać „Karzeł” lub w najlepszym wypadku „Karzełek”, ale przezwiska te jakoś nie przyjęły się i mówiło się po prostu „pani Czarkowska”.

Ktoś kiedyś powiedział o niej „góralka”, w całkiem zresztą pozytywnym kontekście. Na temat swojej rodziny zachowywała dużą dyskrecję, ale znając jej związki z Tatrami i z Zakopanem, zawsze byłem przekonany, że pochodzi z tamtych stron. I dopiero teraz, z życiorysu jej najstarszej siostry, Zofii Krygowskiej - sławnej matematyczki - dowiedziałem się, że ich rodzice pochodzili ze Lwowa, a na Podhale przeprowadzili się dopiero przed I wojną światową. Zofia urodziła się jeszcze we Lwowie. Nie wiem, czy Halina również, czy już w Zakopanem. Na tej stronie (pdf), autorstwa prof. Heleny Siwek, znajdziesz garść wspomnień samej Haliny Czarkowskiej o siostrze matematyczce.

Kazimierz Krzyształowicz

Halina Czarkowska była uczennicą prof. Kazimierza Krzyształowicza, od którego przejęła wiele ciekawych, XIX-wiecznych sposobów dydaktycznych - piszę o nich w rozdziałach 1 i 6. Wiem od Jadzi Dzielskiej, że Konserwatorium Krzyształowicza mieściło się przed II wojną w budynku obecnego Teatru Starego, na rogu Jagiellońskiej i Placu Szczepańskiego. Powojenną kontynuacją tej szkoły była PPSM (Państwowa Podstawowa Szkoła Muzyczna) przy ul. Basztowej 8, w której właśnie uczyła p. Czarkowska. Dzisiaj szkoła ta nazywa się OSM, czyli Ogólnokształcąca Szkoła Muzyczna 1 Stopnia im. I.J.Paderewskiego i nadal mieści się w tej samej zabytkowej kamienicy, w której za moich czasów zdarzało się, że cegły spadały z sufitu. Aż dziw, że nie było wówczas żadnego poważniejszego wypadku! Mam nadzieję, że do dzisiaj przynajmniej wzmocniono strukturę tego budynku. Pamiętam, jak na początku lat 1960 agitowano, żeby zbierać na tzw. Fundusz Odbudowy Szkół, obiecując, że będziemy już kończyć szkołę w nowym gmachu. Zresztą z budowaniem w Krakowie zawsze szło niesporo. I tak jakoś zostało do dnia dzisiejszego - na przykład Filharmonia Krakowska wciąż tkwi w starym locum. Mam jeszcze w uszach głos Jerzego Waldorffa mówiącego z jej sceny: „sala ta, w której pierwszym instrumentem jest tramwaj...” (jedną z niezliczonych anegdot o J. Waldorffie przytaczam na stronie o Profesorze Bolesławie Woytowiczu).

Kraków, ul. Basztowa 8 - Ogólnokształcąca Szkoła Muzyczna 1 Stopnia im. I.J.Paderewskiego
Kraków, ul. Basztowa 8 - Ogólnokształcąca Szkoła Muzyczna 1 Stopnia im. I.J.Paderewskiego
Dawniej świetlówki tu nie było
i schody wejściowe zawsze tonęły w półmroku

Bez wątpienia najsławniejszą uczennicą pani Czarkowskiej jest Kaja Danczowska (obie na zdjęciu poniżej). Nie, to nie jest pomyłka - w szkole podstawowej Kaja była równie utalentowaną pianistką jak skrzypaczką, ale w pewnym momencie musiała, naturalnie, dokonać wyboru między tymi dwoma instrumentami.

Halina Czarkowska
i Kaja Danczowska
     
Kraków, ul. Retoryka 18 (zdjęcie zrobione w 2011)

W początkowych latach nauki pani Czarkowska była dla uczniów dość oschła i opryskliwa - z pewnością drażniła ją chmara smarkaczy, których musiała uczyć fortepianowego abc... Dopiero później, gdy uczeń mógł już „robić muzykę” (jedno z jej ulubionych określeń), zaczynała być w swoim żywiole. Domowy, przenośny magnetofon był wynalazkiem tamtej epoki. „Przenośny”, to zresztą - z naszej dzisiejszej perspektywy - dużo powiedziane, bo pierwsze modele-kolosy ważyły blisko dwadzieścia kilo. Właśnie taką to machiną nagrywała z radia co ciekawsze interpretacje pianistyczne, które później przesłuchiwała z uczniem podczas długich, nadprogramowych lekcji w swoim małym mieszkanku, a właściwie zaadaptowanym pokoju, na czwartym piętrze ogromnej kamienicy przy ulicy Retoryka 18.

*     *     *
Copyright © 2012, Aleksander Woronicki
Strona poprzednia Spis treści Opinie o serwisie Strona następna